niedziela, 11 sierpnia 2019

75. rocznica Powstania Warszawskiego

1 sierpnia przy pomniku - kapliczce Bazy Lotniczej "Łużyce i pomnikiem 7 pułku piechoty Armii Krajowej „Garłuch” odbyły się uroczystości upamiętniające 75 rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. Wśród obecnych byli: żołnierze 7 pułku piechoty Armii Krajowej „Garłuch” z por. Wandą Garlińską ps. „Iza” i Józefem Kowalskim ps. Karzeł, środowisko Bazy Lotniczej „Łużyce” Warszawa ze Stanisławem Maciałkiem i Mieczysławem Dąbrowskim, Związek Sybiraków – Koło Włochy, przedstawiciele Związku Kombatantów Rzeczypospolitej Polskiej i Byli Więźniowie Polityczni Dzielnicy Włochy z panią prezes Krystyną Szymańską, przedstawiciele Koła Lotniczego Związku Kombatantów Rzeczypospolitej Polskiej i Byli Więźniowie Polityczni z prezesem majorem Stanisławem Hałaczkiewiczem, ks. Kanonik Marek Makowski, Zarząd i Rada Dzielnicy Włochy, żołnierze 1 Bazy Lotnictwa Transportowego w Warszawie, przedstawiciele Biblioteki Publicznej w Dzielnicy Włochy, przedstawiciele NSZZ Solidarności Oświatowej Warszawy, przedstawiciele Stowarzyszenia Harcerzy Seniorów Okęcie, przedstawicielka SP nr 293 - Iwona Krupińska, harcerki z I Lusuwieckiej Drużyny Harcerek Gwiazda Północy (ZHR), harcerze ZHP Chorągiew Śląska ze zlotu „Dziś jest pojutrze”, przedstawiciele Szkoły Podstawowej nr 88, kibice RKS Okęcie oraz mieszkańcy Włoch. Modlitwę odmówił proboszcz Parafii św. Franciszka z Asyżu. Następnie głos zabrali: Anna Cichocka - prawnuczka mjra Mikołaja Sukniewicza, zcy dcy pułku "Garłuch", burmistrz Dzielnicy Włochy - Artur Wołczacki, płk. Stanisław Kondrat oraz Artur Adamiec.

***

Wspominamy dzisiaj Żołnierzy 7 pułku piechoty ZWZ-AK „Madagaskar” - „Garłuch” oraz Bazy Lotniczej "Łużyce".


"Garłuch" to główna siła bojowa VIII Samodzielnego Obwodu Okęcie Okręgu Warszawskiego Armii Krajowej, jeden z największych oddziałów podziemnego Wojska Polskiego. Był spadkobiercą bojowych tradycji 7 pułku piechoty Legionów WP z Chełma Lubelskiego, który sięgał korzeniami Legionów Polskich Józefa Piłsudskiego i zapisał piękną kartę bojową w czasie wojny polsko-bolszewickiej oraz w czasie Kampanii Wrześniowej. Baza "Łużyce" wywodziła się ze stacjonującego przed wojną w Warszawie 1 pułku lotniczego i była największym oddziałem lotniczym Armii Krajowej.

Na czas Powstania Warszawskiego „Garłuchowi” już w 1941 r. powierzono zadanie zdobycia i utrzymania lotniska Okęcie w celu przyjmowania pomocy aliantów dla walczącej Warszawy. Wzmacniająca "Garłuch" Baza Lotnicza "Łużyce", złożona głównie z personelu lotniczego i naziemnego, przeznaczona była do uruchomienia i obsługiwania przejętego od wroga lotniska Okęcie.

Żołnierze oddziałów pochodzili z całej Warszawy, a także z podmiejskich wówczas: Ursusa, Piastowa, Pruszkowa, Okęcia, Włoch, Boernerowa i zachodnich przedmieść. Wywodzili się z różnych środowisk. Por. Alicja Pankiewicz, dowódca Wojskowej Służby Kobiet w „Garłuchu”, tak wspomniała o przyjmowaniu nowych kandydatek: "wędrowałam od najbardziej ekskluzywnych kamienic do najbiedniejszych ruder i baraków peryferyjnych, gdzie w jednej izbie przedzielonej kotarką na pół odbywało się zaprzysiężenie i odprawa, a po drugiej matka gotowała lub szyła". Najstarsi żołnierze mieli około 60 lat, najmłodsi - po kilkanaście. Przed samym Powstaniem Warszawskim  pułk liczył ok. 2300 żołnierzy.

Przez cały okres istnienia pułku i bazy lotniczej żołnierze uczestniczą w akcji sabotażowo-dywersyjnej, przygotowując się do Powstania. W konspiracyjnych mieszkaniach i w terenie uczą się zasad walk ulicznych, dywersyjnych i partyzanckich. Sanitariuszki przechodzą zarówno przeszkolenie wojskowe, jak i medyczne pod opieką pułkowych lekarzy.

Żołnierze "Garłucha" uczestniczą czynnie w wielkim przedsięwzięciu, jakim było Polskie Państwo Podziemne:
- Prowadzą wywiad na Okęciu oraz w fabrykach uzbrojenia Ursusa i Skody.
- Prowadzą akcję kontrwywiadowczą o kryptonimie „Feldpost” w urzędach pocztowych - przechwytując niemieckie przesyłki o znaczeniu wojskowym,  wyłapując donosy i denuncjacje wysyłane do Gestapo oraz prowadząc dezinformację.
- Aż do dnia wybuchu Powstania pracują w tajnej drukarni na ul. Dobrej, a ostatni numer drukowanego w niej Biuletynu Informacyjnego wychodzi 1 sierpnia 1944 r. o godz. 15.
- Kolportują prasę i druki podziemne.
- Pozyskują, transportują i magazynują broń.
- Prowadzą akcje zbrojne i dywersyjne. Wykonują wyroki śmierci podziemnych sądów na zdrajcach, konfidentach i szmalcownikach.
- Prowadzą sabotaż na kolei, w fabrykach, warsztatach czy hurtowniach żywności przeznaczonej dla Niemców.
- Młodsi żołnierze zaangażowani są zwłaszcza w mały sabotaż.

Nie tylko podczas Powstania, ale przez cały czas istnienia pułku składa on daninę krwi. W lutym 1942 r. ma miejsce jedna z największych tragedii w historii pułku. Do mieszkania, w którym odbywa się konspiracyjna odprawa przy ul. Fabrycznej we Włochach wpada Gestapo. Zastaje oficerów nad mapą Okęcia, gdy omawiali plan ataku na lotnisko w razie powstania. Część oficerów zostaje zastrzelona na miejscu, część aresztowana i po nieludzkich przesłuchaniach, jak pierwszy dowódca kpt. Kazimierz Lang, rozstrzelana. Na miejscu tragedii granatowy policjant, jednocześnie żołnierz pułku, wydobywa spod ciała jednego z zabitych oficerów mapę Okęcia. Zakrwawiona i podziurawiona pociskami mapa Okęcia - jak zapowiedź przyszłej tragedii.

Walka na Okęciu ma przebieg krótki, ale bardzo krwawy, a jej rezultat jest tragiczny. Teren jest otwarty w promieniu kilku kilometrów i  każdy ruch jest widoczny, zwłaszcza w dzień. W takich warunkach do boju rusza oddział por. Romualda Jakubowskiego - Bateria „Kuby. Przewaga niemiecka jest miażdżąca. Wzmocnionym i dobrze uzbrojonym siłom niemieckim Powstańcy mogą przeciwstawić jedynie niewielką ilość słabej jakości broni. Jak wspominano: "Niektórzy z chłopców wydobywając tuż przed Powstaniem zamelinowaną broń - mocowali się ze starymi granatami ze łzami w oczach". Silny ostrzał niemiecki idzie od strony bunkra, na którego miejscu stoi obecnie pomnik "Garłucha".  "Kuba" ginie. Pod nieustającym ogniem do oddziału dociera ppor. "Adrian", wołając: "Z rozkazu majora Wysockiego przerwać natychmiast natarcie i wycofać oddział na podstawę wyjściową!". Bateria rozpoczyna odwrót, ale niemiecki samochód pancerny zajeżdża na tyły i strzela do cofających się. Poległo ok. 120 żołnierzy na 180, w tym prawie wszyscy dowódcy. Leżących na pobojowisku rannych i poległych Niemcy dobijają i miażdżą czołgami jeszcze 2 sierpnia, czego dowiodły prowadzone po wojnie ekshumacje. VIII Samodzielny Rejon Okręgu Warszawskiego AK Okęcie przestaje istnieć.    

Wyruszając do Powstania por. „Kuba” żegnając się z matką  mówi:
„- Pamiętaj, matulko, że to wojna, możemy nie powrócić. Nie wolno ci się załamywać, fason trzeba trzymać do końca”. Podczas ataku na lotnisko Janina Jakubowska traci w jednej godzinie trzech synów. Rozkaz nie dociera także do jednej kompanii III batalionu. W oblężonym przez Niemców domu przy ul. Krakowskiej ginie 70 Powstańców. Ich ciała płoną w pożarze.  

Okęcie jest strzeżone przez silne zgrupowania niemieckie, więc wielu żołnierzy "Garłucha" w ogóle na nie nie dociera. Podobnie jak żołnierze Bazy Łużyce", biorą później udział w walce w oddziałach walczących w innych obwodach Warszawy - Grupie „Kampinos”, batalionie „Pięść”, pułku „Baszta”, zgrupowaniu „Radosław”, batalionie „Parasol” i innych.

Angażują się w pomoc Powstańcom i cywilnym uchodźcom z Warszawy. Lekarze pułkowi i służba sanitarno-medyczna organizuje pomoc dla rannych i chorych, także na terenie obozu w Pruszkowie, gdzie pomagają w organizowaniu ucieczek.

W Powstaniu poległo co najmniej 300 żołnierzy pułku. A w czasie całej okupacji pułk stracił ponad 500 ludzi, w tym dowódców.

W okresie Powstania i po nim Niemcy przetrząsają Okęcie w poszukiwaniu powstańców i dowództwa. Przez tereny podwarszawskie przetacza się fala aresztowań. Aresztowani, katowani i mordowani są kolejni żołnierze związani z Garłuchem, jak Stanisław Bodych ps. "Rawicz", jak bracia Kąccy, których siostra - pani Maria Kącka-Protaziuk - jako prezes środowiska „Garłuch” czynnie działała na rzecz zachowania pamięci o 7 pułku. Teraz na nas spoczywa obowiązek pamięci.

Anna Z. Cichocka 


Fot. AZC