1 sierpnia przy pomniku - kapliczce Bazy
Lotniczej "Łużyce i pomnikiem 7 pułku piechoty Armii Krajowej „Garłuch”
odbyły się uroczystości upamiętniające 75 rocznicę wybuchu Powstania
Warszawskiego. Wśród obecnych byli: żołnierze 7 pułku piechoty Armii Krajowej
„Garłuch” z por. Wandą Garlińską ps. „Iza” i Józefem Kowalskim ps.
Karzeł, środowisko Bazy Lotniczej „Łużyce” Warszawa ze Stanisławem
Maciałkiem i Mieczysławem Dąbrowskim, Związek Sybiraków – Koło Włochy,
przedstawiciele Związku Kombatantów Rzeczypospolitej Polskiej i Byli Więźniowie
Polityczni Dzielnicy Włochy z panią prezes Krystyną Szymańską, przedstawiciele
Koła Lotniczego Związku Kombatantów Rzeczypospolitej Polskiej i Byli Więźniowie
Polityczni z prezesem majorem Stanisławem Hałaczkiewiczem, ks. Kanonik
Marek Makowski, Zarząd i Rada Dzielnicy Włochy, żołnierze 1 Bazy Lotnictwa
Transportowego w Warszawie, przedstawiciele Biblioteki Publicznej w Dzielnicy
Włochy, przedstawiciele NSZZ Solidarności Oświatowej Warszawy, przedstawiciele Stowarzyszenia
Harcerzy Seniorów Okęcie, przedstawicielka SP nr 293 - Iwona Krupińska,
harcerki z I Lusuwieckiej Drużyny Harcerek Gwiazda Północy (ZHR), harcerze ZHP
Chorągiew Śląska ze zlotu „Dziś jest pojutrze”, przedstawiciele Szkoły
Podstawowej nr 88, kibice RKS Okęcie oraz mieszkańcy Włoch. Modlitwę
odmówił proboszcz Parafii św. Franciszka z Asyżu. Następnie głos zabrali: Anna
Cichocka - prawnuczka mjra Mikołaja Sukniewicza, zcy dcy pułku
"Garłuch", burmistrz Dzielnicy Włochy - Artur Wołczacki, płk.
Stanisław Kondrat oraz Artur Adamiec.
***
Wspominamy
dzisiaj Żołnierzy 7 pułku piechoty ZWZ-AK „Madagaskar” - „Garłuch” oraz Bazy
Lotniczej "Łużyce".
"Garłuch" to główna siła
bojowa VIII Samodzielnego Obwodu Okęcie Okręgu Warszawskiego Armii Krajowej,
jeden z największych oddziałów podziemnego Wojska Polskiego. Był spadkobiercą
bojowych tradycji 7 pułku piechoty Legionów WP z Chełma Lubelskiego, który sięgał
korzeniami Legionów Polskich Józefa Piłsudskiego i zapisał piękną kartę bojową
w czasie wojny polsko-bolszewickiej oraz w czasie Kampanii Wrześniowej. Baza
"Łużyce" wywodziła się ze stacjonującego przed wojną w Warszawie 1
pułku lotniczego i była największym oddziałem lotniczym Armii Krajowej.
Na czas Powstania Warszawskiego
„Garłuchowi” już w 1941 r. powierzono zadanie zdobycia i utrzymania lotniska
Okęcie w celu przyjmowania pomocy aliantów dla walczącej Warszawy. Wzmacniająca
"Garłuch" Baza Lotnicza "Łużyce", złożona głównie z personelu lotniczego i naziemnego, przeznaczona była
do uruchomienia i obsługiwania przejętego od
wroga lotniska Okęcie.
Żołnierze oddziałów pochodzili z całej
Warszawy, a także z podmiejskich wówczas: Ursusa, Piastowa, Pruszkowa, Okęcia,
Włoch, Boernerowa i zachodnich przedmieść. Wywodzili się z różnych środowisk. Por.
Alicja Pankiewicz, dowódca Wojskowej Służby Kobiet w „Garłuchu”, tak wspomniała
o przyjmowaniu nowych kandydatek: "wędrowałam od najbardziej ekskluzywnych
kamienic do najbiedniejszych ruder i baraków peryferyjnych, gdzie w jednej izbie
przedzielonej kotarką na pół odbywało się zaprzysiężenie i odprawa, a po
drugiej matka gotowała lub szyła". Najstarsi żołnierze mieli około 60 lat,
najmłodsi - po kilkanaście. Przed samym Powstaniem Warszawskim pułk
liczył ok. 2300 żołnierzy.
Przez cały okres istnienia pułku i
bazy lotniczej żołnierze uczestniczą w akcji sabotażowo-dywersyjnej,
przygotowując się do Powstania. W konspiracyjnych mieszkaniach i w terenie uczą
się zasad walk ulicznych, dywersyjnych i partyzanckich. Sanitariuszki przechodzą
zarówno przeszkolenie wojskowe, jak i medyczne pod opieką pułkowych lekarzy.
Żołnierze "Garłucha"
uczestniczą czynnie w wielkim przedsięwzięciu, jakim było Polskie Państwo
Podziemne:
-
Prowadzą wywiad na Okęciu oraz w fabrykach uzbrojenia Ursusa i Skody.
-
Prowadzą akcję kontrwywiadowczą o kryptonimie „Feldpost” w urzędach pocztowych -
przechwytując niemieckie przesyłki o znaczeniu wojskowym, wyłapując donosy
i denuncjacje wysyłane do Gestapo oraz prowadząc dezinformację.
-
Aż do dnia wybuchu Powstania pracują w tajnej drukarni na ul. Dobrej, a ostatni
numer drukowanego w niej Biuletynu Informacyjnego wychodzi 1 sierpnia 1944 r. o
godz. 15.
-
Kolportują prasę i druki podziemne.
-
Pozyskują, transportują i magazynują broń.
-
Prowadzą akcje zbrojne i dywersyjne. Wykonują wyroki śmierci podziemnych sądów
na zdrajcach, konfidentach i szmalcownikach.
-
Prowadzą sabotaż na kolei, w fabrykach, warsztatach czy hurtowniach żywności
przeznaczonej dla Niemców.
- Młodsi
żołnierze zaangażowani są zwłaszcza w mały sabotaż.
Nie tylko podczas Powstania, ale przez cały czas
istnienia pułku składa on daninę krwi. W lutym 1942 r. ma miejsce jedna z
największych tragedii w historii pułku. Do mieszkania, w którym odbywa się
konspiracyjna odprawa przy ul. Fabrycznej we Włochach wpada Gestapo. Zastaje
oficerów nad mapą Okęcia, gdy omawiali plan ataku na lotnisko w razie
powstania. Część oficerów zostaje zastrzelona na miejscu, część aresztowana i
po nieludzkich przesłuchaniach, jak pierwszy dowódca kpt. Kazimierz Lang, rozstrzelana. Na miejscu tragedii
granatowy policjant, jednocześnie żołnierz pułku, wydobywa spod ciała jednego z
zabitych oficerów mapę Okęcia. Zakrwawiona i podziurawiona pociskami
mapa Okęcia - jak zapowiedź przyszłej tragedii.
Walka na Okęciu ma przebieg krótki,
ale bardzo krwawy, a jej rezultat jest tragiczny. Teren jest otwarty w promieniu kilku
kilometrów i każdy ruch jest widoczny,
zwłaszcza w dzień. W takich warunkach do boju rusza oddział por. Romualda
Jakubowskiego - Bateria „Kuby. Przewaga niemiecka jest miażdżąca. Wzmocnionym i
dobrze uzbrojonym siłom niemieckim Powstańcy mogą przeciwstawić jedynie
niewielką ilość słabej jakości broni. Jak wspominano: "Niektórzy z
chłopców wydobywając tuż przed Powstaniem zamelinowaną broń - mocowali się ze
starymi granatami ze łzami w oczach". Silny ostrzał niemiecki idzie od
strony bunkra, na którego miejscu stoi obecnie pomnik "Garłucha". "Kuba" ginie. Pod nieustającym
ogniem do oddziału dociera ppor. "Adrian", wołając: "Z rozkazu
majora Wysockiego przerwać natychmiast
natarcie i wycofać oddział na podstawę wyjściową!". Bateria rozpoczyna odwrót, ale niemiecki samochód
pancerny zajeżdża na tyły i strzela do cofających się. Poległo ok. 120
żołnierzy na 180, w tym prawie wszyscy dowódcy. Leżących na pobojowisku
rannych i poległych Niemcy dobijają i miażdżą czołgami jeszcze 2 sierpnia,
czego dowiodły prowadzone po wojnie ekshumacje. VIII Samodzielny Rejon Okręgu
Warszawskiego AK Okęcie przestaje istnieć.
Wyruszając do Powstania por. „Kuba”
żegnając się z matką mówi:
„-
Pamiętaj, matulko, że to wojna, możemy nie powrócić. Nie wolno ci się
załamywać, fason trzeba trzymać do końca”. Podczas ataku na
lotnisko Janina Jakubowska traci w jednej godzinie trzech synów. Rozkaz nie dociera także do jednej kompanii
III batalionu. W oblężonym przez Niemców domu przy ul. Krakowskiej ginie 70
Powstańców. Ich ciała płoną w pożarze.
Okęcie jest strzeżone przez silne
zgrupowania niemieckie, więc wielu żołnierzy "Garłucha" w ogóle na
nie nie dociera. Podobnie jak żołnierze Bazy Łużyce", biorą później udział
w walce w oddziałach walczących w innych obwodach Warszawy - Grupie „Kampinos”,
batalionie „Pięść”, pułku „Baszta”, zgrupowaniu „Radosław”, batalionie „Parasol”
i innych.
Angażują się w pomoc Powstańcom i cywilnym
uchodźcom z Warszawy. Lekarze pułkowi i służba sanitarno-medyczna organizuje
pomoc dla rannych i chorych, także na terenie obozu w Pruszkowie, gdzie
pomagają w organizowaniu ucieczek.
W Powstaniu poległo co najmniej 300
żołnierzy pułku. A w czasie całej okupacji pułk stracił ponad 500 ludzi, w tym
dowódców.
W
okresie Powstania i po nim Niemcy przetrząsają Okęcie w poszukiwaniu powstańców
i dowództwa. Przez tereny podwarszawskie przetacza się fala aresztowań.
Aresztowani, katowani i mordowani są kolejni żołnierze związani z Garłuchem, jak
Stanisław Bodych ps. "Rawicz", jak bracia Kąccy, których siostra -
pani Maria Kącka-Protaziuk - jako prezes środowiska „Garłuch” czynnie
działała na rzecz zachowania pamięci o 7 pułku. Teraz na nas spoczywa obowiązek
pamięci.
Anna Z. Cichocka
Anna Z. Cichocka
Fot. AZC