1 sierpnia 2018 r.
obchodziliśmy 74. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. Jak co roku zebraliśmy się pod pomnikiem Bazy
Lotniczej „Łużyce” i 7 pułku piechoty AK „Garłuch”, by uczcić pamięć bohaterów
tamtych dni.
Fot. Pomnik-kapliczka poświęcony pamięci żołnierzy Bazy Lotniczej "Łużyce", z figurą Matki Boskiej Loretańskiej - patronki lotników |
Fot. Zmiana warty pod pomnikiem Bazy Lotniczej "Łużyce" |
Fot. Pomnik 7 pułku piechoty AK "Madagaskar-Garłuch" |
Na uroczystości byli obecni:
żołnierze 7 pułku piechoty Armii Krajowej „Garłuch” z por. Wandą Garlińską ps. „Iza”, środowisko Bazy Lotniczej „Łużyce” Warszawa z p. Mieczysławem Dąbrowskim, przedstawiciele Związku Sybiraków – Koło Włochy, przedstawiciele Związku Kombatantów Rzeczypospolitej Polskiej i Byłych Więźniów Politycznych Dzielnicy Włochy z prezesem Krystyną Szymańską, przedstawiciele Koła Lotniczego Związku Kombatantów Rzeczypospolitej Polskiej i Byłych Więźniów Politycznych z prezesem mjrem Stanisławem Hałaczkiewiczem, żołnierze 1 Bazy Lotnictwa Transportowego w Warszawie pod dowództwem płk. pilota Stanisława Kondrata wraz z pocztem sztandarowym, ks. Kanonik Marek Makowski - proboszcz parafii świętego Franciszka z Asyżu, przedstawiciele władz Dzielnicy Włochy, Biblioteki Publicznej Dzielnicy Włochy, Stowarzyszenia Harcerzy Seniorów Okęcie, Szkoły Podstawowej nr 88, harcerki z I Lusówieckiej Drużyny Harcerek Gwiazda Północy (ZHR), kibice RKS Okęcie, rodziny Powstańców i mieszkańcy dzielnicy.
Poniżej zamieszczam tekst przemówienia, jakie wygłosiłam podczas uroczystości.
Fot. Por. Wanda Garlińska ps. "Iza" z prawnukami |
Fot. Delegacja SP nr 88 |
Fot. Żołnierze 1 Bazy Lotnictwa Transportowego w Warszawie |
Przemówienie wygłoszone w 74. rocznicę ataku 7 pułku piechoty AK "Garłuch" na Okęciu
Wspominamy dzisiaj Żołnierzy-Powstańców 7 pułku piechoty Legionów ZWZ-AK „Madagaskar” - „Garłuch” - jednego z największych oddziałów podziemnego Wojska Polskiego. Był on główną siłą bojową VIII Samodzielnego Obwodu Okęcie Okręgu Warszawskiego Armii Krajowej. Na czas Powstania Warszawskiego „Garłuchowi”, wzmocnionemu dodatkowo Bazą Lotniczą "Łużyce", powierzono zadanie zajęcia lotniska Okęcie.
Jednak
historia „Garłucha” nie zaczęła się w 1944 r. Pułk został zorganizowany w
Warszawie już w listopadzie 1939 r. przez grupę oficerów i podoficerów, którym
udało się uniknąć niewoli, i był reaktywacją w warunkach konspiracyjnych 7
pułku piechoty Legionów, którego oficerowie znaleźli się wśród jego
organizatorów. Przed wojną pułk stacjonował w Chełmie Lubelskim. Sięgał
korzeniami Legionów Polskich Józefa Piłsudskiego i zapisał piękną kartę bojową
w czasie wojny polsko-bolszewickiej oraz w czasie Kampanii Wrześniowej.
Z
7 pułku wywodził się płk Stanisław Dąbek - bohaterski obrońca Wybrzeża, który w obliczu nieuchronnej kapitulacji odebrał sobie
życie strzałem w głowę, nakazując zarazem swoim żołnierzom zaprzestanie walki
po jego śmierci. Z niewolą nie mógł pogodzić się ostatni dowódca pułku - płk
Władysław Muzyka. Ciężko ranny pod Iłżą, gdzie jego pułk toczył krwawe boje,
trafił do oflagu, a za prowadzoną tam działalność konspiracyjną - do
hamburskiej katowni. Popełnił samobójstwo.
Historia
7 pułku piechoty „Garłuch” jest mi szczególnie bliska. Mój pradziadek, mjr
Mikołaj Sukniewicz, był zastępcą dowódcy pułku i dowódcą jego I batalionu. Wcześniej,
jako oficer służby stałej 7 pułku piechoty Legionów, walczył w wojnie
polsko-bolszewickiej i w kampanii wrześniowej. Ranny znalazł się w niewoli
sowieckiej, z której udało mu się zbiec i uniknąć losu katyńskiego. Od razu po
powrocie włączył się w działalność konspiracyjną i w organizację 7 pułku
„Madagaskar-Garłuch”.
Kryptonim
pułku „Garłuch” nie jest przypadkowy. Litera „G” - siódma litera w alfabecie - stanowi nawiązanie do tradycji 7 pp Leg i podkreśla
historyczną ciągłość.
Żołnierze
„Garłucha” pochodzą z terenu całej Warszawy, a także z podmiejskich wówczas:
Ursusa, Piastowa, Pruszkowa, Okęcia, Włoch, Boernerowa i zachodnich przedmieść.
Najstarsi urodzili się w latach 80-tych XIX w., najmłodsi - pod koniec lat
20-tych wieku XX. Są wśród nich lekarze, artyści, uczniowie, policjanci,
strażacy, kupcy, rzemieślnicy, robotnicy i rolnicy.
Przed samym Powstaniem Warszawskim pułk liczy ok. 2300 żołnierzy zorganizowanych
w 3 bataliony, baterię artylerii, jednostki łączności, saperskie, sanitariat
pułkowy, jednostki dywersji bojowej i inne służby.
„Garłuch” jest częścią wielkiego
przedsięwzięcia, jakim było Polskie Państwo Podziemne. Codzienność okupacyjna
żołnierzy pułku upływa na szkoleniu wojskowym w konspiracyjnej podchorążówce
oraz szkole oficerskiej, gdzie wykładają także oficerowie „Garłucha”. Uczą
zasad walk ulicznych, dywersyjnych i partyzanckich. Wykłady odbywają się w
mieszkaniach konspiracyjnych i, co jeszcze bardziej ryzykowne, w terenie.
Szkoli się także podoficerów.
Żołnierze
7 pułku biorą udział w organizacji tajnej drukarni na ulicy Dobrej, której
pracownikami są ludzie pułku. Drukarnia pracuje aż do wybuchu Powstania,
ostatni numer drukowanego w niej Biuletynu Informacyjnego wychodzi 1 sierpnia
1944 r. o godz. 15. Wśród wielu innych, z drukarni wychodzą m.in. dwa wydania
„Kamieni na szaniec”. Bardzo rozwinięty jest kolportaż prasy i innych druków
podziemnych.
Garłuchowcy
prowadzą wywiad na lotnisku Okęcie oraz na terenie fabryk Ursusa i Skody, w
których montuje się czołgi i przerabia samoloty.
Oddział
specjalny pułku „Bateria Kuby” przez wszystkie lata okupacji prowadzi akcję
kontrwywiadowczą w urzędach pocztowych o kryptonimie „Feldpost”, polegającą na
przechwytywaniu przez pracowników poczty, będących jednocześnie żołnierzami
„Garłucha”, niemieckich przesyłek o znaczeniu wojskowym, wyłapywaniu donosów i denuncjacji wysyłanych
do Gestapo oraz prowadzeniu dezinformacji.
Oficerowie i bardziej doświadczeni
żołnierze pułku angażowani są w transport broni i magazynowanie jej na wypadek
Powstania, a także w jej pozyskiwanie. Broń zdobywa się m.in. przez rozbrajanie
pojedynczych żołnierzy niemieckich, a także w ramach własnej produkcji.
Polskie Państwo Podziemne rozwinęło
swego rodzaju podziemny przemysł zbrojeniowy, który był ewenementem na skalę
światową. Pewien wkład ma tu jeden z Garluchowców - por. Bogdan Świderski - autor
rysunków technicznych polskiego „Stena” - pistoletu maszynowego. Wykładowca w podchorążówce,
której słuchaczami są bohaterowie „Kamieni na szaniec”, ginie w pierwszym dniu
Powstania.
Pułk
prowadzi akcje zbrojne i dywersyjne. Wykonuje wyroki śmierci podziemnych sądów
na zdrajcach, konfidentach i szmalcownikach. Żołnierze związani z „Garłuchem” wykonują
m.in. wyrok śmierci na znanym aktorze - Igo Symie. Zespół dywersyjny pułku wykonuje
też mniej surowe wyroki, np. karę chłosty.
Pułk
prowadzi sabotaż na kolei, w fabrykach, warsztatach czy hurtowniach żywności
przeznaczonej dla Niemców. Podpala niemieckie transporty z bronią.
Młodsi
żołnierze zaangażowani są zwłaszcza w mały sabotaż, służący walce
psychologicznej z okupantem oraz krzepieniu serc rodaków. Wykonują napisy i
stemple na murach i chodnikach.
Dla działań
konspiracyjnych stosuje się różnego rodzaju kamuflaże, np. ćwiczenia
ochotniczej straży pożarnej, czy - jak w przypadku jednej z kompanii pułku - drużynę
piłki nożnej. Małe prywatne sklepy czy pracownie krawieckie są punktami kontaktowymi i magazynami broni.
Nie
tylko podczas Powstania, ale przez cały czas istnienia pułku składa on daninę
krwi. Żołnierze pułku są aresztowani i mordowani. Torturowani na Pawiaku, na
Szucha, na Montelupich, rozstrzeliwani na ulicach Warszawy i w okolicznych
lasach, giną w piekle obozów koncentracyjnych: w Auschwitz, na Majdanku.
Na
początku 1942 r. ma miejsce jedna z największych tragedii w historii pułku -
masakra oficerów podczas konspiracyjnej odprawy przy ul. Fabrycznej we
Włochach, w której pułk traci m.in. swojego pierwszego dowódcę - kpt.
Kazimierza Langa. Gdy dowódcy oddziałów omawiają plan i przygotowanie bojowe do
ataku oddziałów na lotnisko na wypadek powstania, do mieszkania konspiracyjnego
wpada Gestapo. Część z 12 oficerów zostaje zastrzelonych na miejscu, w tym lekarz
por. „Żabka”, który rzuca się na Niemców z gołymi rękami. Był to lekarz, który
już na początku okupacji skazany przez Niemców na śmierć, przeżył własną
egzekucję, wydobył z mogiły i włączył się w działalność konspiracyjną. Tylko
jednemu oficerowi udaje się brawurowo zbiec. Pozostali zostają aresztowani, a potem
rozstrzelani w Magdalence lub zesłani do obozów koncentracyjnych, w których większość
nie przeżywa. Mimo nieludzkich kilkumiesięcznych przesłuchań nikogo z pojmanych
nie udaje się złamać. Na miejscu tragedii granatowy policjant, który był jednocześnie
żołnierzem pułku, wydobywa spod ciała por. „Żabki” zakrwawioną i podziurawioną
pociskami mapę Okęcia, którą przekazuje dowództwu. Pułk przechowuje ją jak relikwię,
a zniszczona zostaje dopiero w pierwszych latach po wojnie z obawy przed
skutkami jej odnalezienia.
Pułk
ponosi straty przez całą okupację, ale też zasilają go stale nowi żołnierze. W
1943 r. np. wstępuje do pułku i składa przysięgę AK znany rysownik Henryk
Chmielewski, autor projektu sztandaru pułku.
Od
1941 r., tj. od chwili przydzielenia mu tego zadania, 7 pułk przygotowuje się
do zajęcia w ramach powstania powszechnego lotniska - punktu o strategicznym
znaczeniu. Rozkaz płk. Antonii Chruściela „Montera” brzmi:
„Zdobyć i utrzymać Okęcie oraz baraki Paluch.
Zapewnić OPL rejonu Okęcie przez przydzielony oddział artylerii plot. oraz umożliwić
lądowanie aparatów własnych. Uniemożliwić start aparatów nieprzyjaciela.
Fabryki na terenie Okęcia zabezpieczyć”. Wraz z „Garłuchem” na lotnisko
nacierać ma Baza Lotnicza „Łużyce”, która powstała w 1940 r. jako kontynuacja
stacjonującego przed wojną w Warszawie 1 pułku lotniczego.
Ostatecznie
jednak, wobec wzmocnienia i tak mających miażdżącą
przewagę sił niemieckich i związanych z tym trudności ze stawiennictwem
żołnierzy poszczególnych oddziałów, wypełnienie rozkazu okazuje się nierealne.
Dowódca pułku mjr Stanisław Babiarz ps. „Wysocki” w ostatniej chwili odwołuje
natarcie. Nie do wszystkich jednak jednostek rozkaz ten dociera na czas.
Dokładnie
74 lata temu oddział por. Romualda Jakubowskiego - Bateria „Kuby” - rusza do
boju. Posuwając się ze wsi Zbarż przez otwarty teren, dostaje się pod ogień
niemieckich karabinów maszynowych. W miejscu, w którym stoi obecnie pomnik
„Garłucha”, w 1944 r. znajdował się bunkier wyposażony w ciężką broń maszynową,
z której Niemcy ostrzeliwali Powstańców. Bateria zostaje zmasakrowana. Giną
wszyscy dowódcy i 120 ze 180 żołnierzy. Leżących na pobojowisku rannych i
poległych Niemcy miażdżą czołgami.
Wyruszając do Powstania
por. „Kuba” żegnając się z matką mówi:
„- Pamiętaj, matulko, że
to wojna, możemy nie powrócić. Nie wolno ci się załamywać, fason trzeba trzymać
do końca”. Podczas ataku na lotnisko Janina Jakubowska traci w
jednej godzinie trzech synów. Ich ciała rozpoznaje później po materiale, z jakiego
uszyto ich ślubne koszule - Wiktor, Romuald i Zbigniew Jakubowscy
wzięli śluby 1 sierpnia 1944 roku i poszli do Powstania.
VIII Samodzielny Rejon Okręgu Warszawskiego AK Okęcie przestaje
istnieć. Atak na Okęcie nie był jedynym
starciem żołnierzy pułku z oddziałami niemieckimi. W oblężonym przez Niemców
domu przy ul. Krakowskiej ginie 70 Powstańców z „Garłucha”. Ich ciała płoną w
pożarze. Wielu
żołnierzy „Garłucha” zasila inne ugrupowania powstańcze - Grupę „Kampinos”,
batalion „Pięść, pułk „Baszta”, zgrupowanie „Radosław”, batalion „Parasol” i
inne.
W
Powstaniu poległo co najmniej 300 „Garłuchowców”. A w czasie całej okupacji
pułk stracił ponad 500 ludzi, w tym dowódców.
Jeszcze
w czasie Powstania żołnierze Garłucha angażują się w pomoc Powstańcom i
cywilnym uchodźcom z Warszawy. Lekarze pułkowi i służba sanitarno-medyczna pułku
i bazy „Łużyce” organizuje pomoc dla rannych i chorych, także na terenie obozu
w Pruszkowie.
Warto
tu wspomnieć o por. „Ilonie” Alicji
Pankiewicz, uczestniczce obrony Warszawy w 1939 r., dowódcy Wojskowej Służby
Kobiet w „Garłuchu”, liczącej około 90 kobiet i dziewcząt. Mimo bardzo trudnych
warunków organizuje ona pomoc rzeczową dla Powstańców z Garłucha, i innych
jednostek. Dostarcza nie tylko ubrania, leki, ale nawet narzędzia chirurgiczne
dla okolicznych szpitali. Jako pielęgniarka uczestniczy też w organizowaniu
ucieczek z obozu w Pruszkowie. Po zdekonspirowaniu zostaje ciężko skatowana w
śledztwie.
W
okresie Powstania i po nim przez tereny podwarszawskie przetacza się fala
aresztowań. Aresztowani, katowani i mordowani są kolejni żołnierze związani z Garłuchem.
Pod koniec 1944 r. Niemcy aresztują trzech braci Kąckich. Antoni, Marian i
Józef po torturach zostają w wieku 19, 21 i 22 lat zamordowani strzałem w tył
głowy w lasach Sękocińskich. To prawdopodobnie ostatni zamordowani podczas
okupacji żołnierze Garłucha. Ich siostra pani Maria Kącka-Protaziuk, także
żołnierz 7 pułku piechoty, jako prezes środowiska „Garłuch” czynnie działała na
rzecz zachowania pamięci o 7 pułku. Zmarła w marcu tego roku. To pierwsze
uroczystości bez Pani Marii.
Teraz na
nas, następnych pokoleniach, spoczywa obowiązek pamięci.
Anna Z. Cichocka
Anna Z. Cichocka